Jesteśmy wzrokowcami, a współczesna kultura wykorzystuje to w sposób wyjątkowy. Obraz do nas czasami lepiej przemawia niż tysiące napisanych słów. To nie znaczy oczywiście, że każde zdjęcie będzie lepsze niż jego opis. Ponieważ, jak w każdej dziedzinie, nawet nasz wzrok jest na tyle już wyćwiczony, że wyłapuje te obrazy, które są ładne, ciekawie wykadrowane, zawierające nietuzinkową kompozycję. Dzięki temu mamy wyrobiony smak, pewne przyzwyczajenie. I niekoniecznie coś, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni, przykuje naszą uwagę. Dlatego firmy dbają o to, żeby nie szokować, a zachęcać. Przykładem tego są ścianki reklamowe.
Każdy z nas jest przyzwyczajony do pewnych haseł i obrazów, które towarzyszą nam od lat. Są widoczne w sklepach, filmach, gazetach. Wszędzie, gdzie się pojawią, nawet delikatnie zaznaczone, natychmiast budzą nasze konkretne skojarzenia. A to z napojem, a to z jakąś konkretną marką, a to miejscem lub osobą. Żeby tak się stało, potrzebne są lata pracy, aby potencjalny klient, odbiorca nawet nieświadomy, potrafił w odpowiedni sposób zareagować. Nie działają tutaj żadne czary. Czego dowodem są ścianki reklamowe. Spotkamy się z nimi na wielu wydarzeniach, eventach, są po to, żeby przyciągnąć naszą uwagę.
Szybko i celnie
Czy to oznacza, że obraz wypchnął słowo pisane i jesteśmy teraz zdani tylko na ten rodzaj ekspresji? Nie. Obraz pełni inną rolę. Ma przede wszystkim szybko do nas dotrzeć, pociągnąć za odpowiednie sznurki, być na tyle czytelnym, aby bez problemów zrozumieć jego przesłanie. Ma więc działać szybko i celnie. Jeżeli jeszcze zostanie połączony z krótkim hasłem, to będzie nam się kojarzył w ten sposób przez dłuższy czas. Jeżeli przyjrzymy się markom, które od kilkudziesięciu lat, działają na rynku, to przekonamy się, że główne komponenty nie zmieniają się. Nie wprowadzają niepotrzebnego zamieszania. Są stałe. Zmienia się tylko ich otoczenie. Ale i tak na końcu wiemy, potrafimy rozpoznać z czym mamy do czynienia.
Tak to nie działa
A jak działają nowe marki, loga, próby wprowadzenia nowego produktu na rynek? Najczęściej działa tutaj strategia. Jak wypromować coś nowego na tle tysiąca podobnych produktów? To nie takie proste. Owszem, w głowach osób, które wiedzą, że ich towar jest świetny, może to się wydawać niezwykle proste. Kto wzgardzi profesjonalnym sprzętem? A jednak tak to nie działa. Klienci mają swoje przyzwyczajenia. W pewnym sensie są z nimi na dobre i na złe. Są w stanie wiele wybaczyć, a niekoniecznie porzucić na rzecz czegoś nowego. Dlatego tak ważny wydaje się pomysł, jak dotrzeć, a nie z czym dotrzeć. Jeżeli uda się to pierwsze, to drugie będzie wartością dodaną. Jeżeli jednak tego nie osiągniemy, trudniej będzie przekonać do nowości.